Dziś podzielę się doświadczeniem.
Wpadł mi właśnie w ręce notatnik z zapiskami celów do zrealizowania spisanymi na początku 2017 roku. I przeczytanie ich wprawiło mnie w niezłe zdziwienie, bo choć kompletnie się wtedy nie zapowiadało, to dziś robię lub mam te rzeczy, o których tam pisałam, a o zapiskach dawno zapomniałam!
Jak ktoś chce statystyki to mniej więcej takie: spisałam 17 celów, 2 z nich zrealizowałam od razu w około miesiąc po zapisaniu, 10 z nich (oprócz tych dwóch) jest zrealizowana, bądź są już realne perspektywy na ich realizację. Przykłady wtedy zapisanych celów a dziś mojej codzienności: "Mogę pracować zdalnie z dowolnego miejsca na świecie", "Pracuję po angielsku dla zagranicznej firmy", są na tej liście też rzeczy materialne, na których zakup nagle kasa się znalazła "przypadkiem" i albo jeszcze je mam albo już ich nie mam i zapomniałam, że były mi wtedy potrzebne 🙂 Z pozostałych 5ciu tylko jeden wydaje się jeszcze trochę trudny do zrealizowania ale możliwy (zadziwiająco już jest w planach!) a 4 całkiem możliwe i całkiem łatwe do zrealizowania, choć w sumie mogłam się bez nich obyć przez ostatnie półtora roku i mam tak, że jeszcze nie wiem, czy są mi potrzebne teraz czy za chwilę 🙂
Polecam zapisywanie celów 🙂 Jak widać - można się nieźle zaskoczyć jak się odkopie notatki za jakiś czas! 🙂
A! i jakby ktoś właśnie chciał poświęcić swoją energię na zostawienie niżej komentarza z serii: "to niemożliwe", "to nie zadziała u mnie" itp., to proponuję zamiast tego - te resztki energii poświęcić na zapisanie na karce długopisem kilku swoich celów, potem je można schować do szuflady i jak zostanie Wam jeszcze energia - śmiało piszcie pod spodem, że "to niemożliwe", "to nie zadziała u mnie", jeśli nadal będziecie mieli na to ochotę 🙂 Ale za rok proszę o update i zweryfikowanie tej wypowiedzi! 🙂
Namaste <3 _/\_
Jak to jest spotkać Bratnią Duszę?
Podczas pierwszego spotkania jest wrażenie jakbyście znali się całe życie. Uczucie braku przypadkowości tego spotkania - jakby było umówione wcześniej - w bliżej nieokreślonej przeszłości. Podczas rozmów okazuje się, że macie podobne doświadczenia, przekonania, wiedzę, język, ciągną Was te same miejsca, smakują te same potrawy i - w którymś momencie przestaje się to nawet być dziwne czy zaskakujące, więc zamiast mówić któryś raz "ja też" - po prostu słuchasz i się uśmiechasz ciesząc się tą chwilą, która jest. Masz wrażenie, że ten Ktoś dosłownie czyta Ci w myślach z trafnością 100% i gdy w przypadku 99 osób na 100 by Ci to przeszkadzało, to jest ten jeden przypadek kiedy zupełnie nie. Mając nieskończoną liczbę słów do dyspozycji - nie da się takich spotkań opisać w pełni, nie jest to też do ogarnięcia przez rozum, bo "racjonalnie" nie ma wytłumaczenia, nie ma też na to "dowodów naukowych". Może to i lepiej... 🙂 Gdzie dochodzi do takich spotkań? Wszędzie i nigdzie. Kiedy do nich dochodzi? Gdy jesteśmy gotowi. Skąd możemy wiedzieć, że do takiego spotkania z Bratnią Duszą właśnie doszło? Odpowiedź tkwi w sercu, ono wie.
Listen to your heart ❤️ .